viernes, 24 de junio de 2011

Dzien ,jak codzien...

Ale ten czas leci...Tak dawno nic nie pisalam.Ciagle w biegu,cos zmieniam,planuje.Ostatnio sporo sie u nas dzialo.Malowalismy caly dom i wiecznie planujemy i kombinujemy.A co planujemyjuz niedlugo wam powiem:-).Potrzymam was jeszcze w niepewnosci haha.

Noemi skonczyla szkole.Nudza sie obie niemilosiernie.Albo upal,ze wyjsc strach,zeby udaru nie dostac,albo pada...Noemcia pojechala na kilka dni do babci,wiec Nadia...jak to Nadia lobuzuje na maxa nie dajac mi ani minuty spokoju.Przebojowa jest dziewczyna haha.W ostatnim czasie,pies nasz,to znaczy suczka:-) , spadla se ze schodow w pospiechu i radosci na widok powracajacego do domu Krzysia i zlamala sobie tylna lape.Za czwartm razem dopiero zalozyli jej gips ,jak powinni i tak kustyka sobie biedna z plastikowym kolnierzem na szyi,co by sie nie gryzla.Halasuje niemilosiernie trac tym plastikiem po scianach i meblach.Grrr.Musimy wytrzymac okolo 1,5 miesiaca tak,wiec wyobrazcie sobie.

Nadia ma nowa manie-manie sciagania ciuchow.I tak ,widzisz ja ubrana a za minute lata na golasa... Poza tym opanowala swietnie metode wchodzenia z podlogi na krzeslo i z krzesla na stol. Ide do lazienki,wychodze,a Nadia na stole siedzi...Mowie wam,ani na chwilke nie moge spuscic jej z oka.Ciekawe bylo malowanie z laskami w domu.Wszystko upaprane,nowe ciuchy we farbie,bo Nadia wsadzila sobie noge do wiadra.Dobrze,ze buty chociaz sciagnela wczesniej hahaha.Jak juz przy malowaniu jestesmy...

W tym roku postawilismy na szarosci i blekity.Mi marzyly sie szare sciany w salonie,Noemi uparla sie na blekit.W sypialni tez szaro:-)Pozostal mi przedpokoj,w polowie pomalowany.Jakos czasu nie mam zeby go skonczyc.No wiec wrzucam zdiecia.I tytulowo,dzien,jak codzien,czyli wzielam aparat do reki i zrobilam wam zdiecia,bez przygotowan,sprzatan.Czyli tak,jak jest zawsze.



Jak widziecie u dziewczynek znowu zmiany.Kupilismy jej biureczko.To na zdieciu jest tymczasowe.Tydzien po jego zakupie ,znalazlam takie,ktore mi sie wymarzylo.Zawsze tak mam,ze jak juz czegos szukam,to znajduje to dopiero,jak juz kupie cos innego. Noemi uzbierala sobie pieniazki z kieszonkowego i kupila sobie kuchnie z akcesoriami.Powstal w ten sposob kacik kulinarny:-)

A tu Nadia w trakcie sciagania ubran:-)Chwilke pozniej biegala na golasa,ale tego wam juz oszczedzilam haha.

Nabylismy nowa lampeczke i 2 ramki z motylkami.Noemi uwielbia motyle,ptaszki i inne stworzonka.Stad doszly 2 poduchy z ptaszkami:-).Ramki z motylkami sa pozlacane i zastanawiam sie, czy je takie zostawic,czy moze przemalowac.Jak myslicie?


No to by bylo na tyle.Ogolne zdiecia,bo na jakies detaliczne czasu nie ma haha.Poza tym musialabym posprzatac...:-).Obiecuje,ze wrzuce kiedys jakies lepsze zdiecia,bo te ,to tak na szybko,zeby wam uchwycic dobrze dany moment.Moze jutro uda mi sie pokazac wam nasza sypialnie i salon.Tymczasem lece ,bo Nadia wyciaga mi z szafy pizamki:/.Trzymajcie sie cieplo.Pozdrowionka.

4 comentarios:

HANNA dijo...

ooo zyje moja baba.
Malowanie malowaniem,ale moja droga takie przerwy w pisaniu to nie ładnie.
pisz pisz i wstawiaj foty
buziole w nochy

Lusiaczka Papierowa Czarodziejka dijo...

Skąd ja to znam że dziecko włazi na stół.. :-/ a kącik u dziewczynek jak zwykle uroczy :-)

. dijo...

Ruderko czemu nic nie piszesz? Lubiłam tu zajrzeć. Pozdrawiam.

Wszystka alkoholowa Poznań - Esperal Poznań dijo...
Este comentario ha sido eliminado por el autor.