Hej ho!
Pogoda u nas do niczego. Raz slonce swieci i upal , za chwilke pojawiaja sie z nikad chmury i pada... Trudno zaplanowac cokolwiek. Wykorzystujac chwile sloneczne, poszlysmy sobie na spacerek :-) Noemi z kazdym dniem ma coraz to dziwniejsze pomysly. Wyobraznia pracuje na maxa :-) Tym razem mam zaszczyt przedstawic wszem i wobec - "Super Mimi" !!!. Po zalozeniu magicznych, zielonych okularow Noemi przeistacza sie w "Super Mimi", ktora potrafi latac, jest super silna i - uwaga!!!- nie placze! Z tym ostatnim niestety nie zawsze moge sie zgodzic :-) Jakie to szczescie miec tak wspaniale istotki ! Dzieci to najcudowniejszy dar od zycia, jaki mozemy otrzymac. No coz, niedlugo bede miala dwa takie cuda :-)


A oto maly "Super Man" (mam nadzieje, ze to man hahahaha). Nie ulega watpliwosci, ze fasolka lubi pozowac do zdiec jak starsza siostrzyczka :-) Fotki sa w sumie stare -12 tydzien, nowe beda na poczatku czerwca :-) Ale juz mozna dokladnie zobaczyc cialeczko, buzke a nawet uszka :-) Czekam z niecierpliwoscia na pierwsze, fasolkowe znaki zycia, ale jak na razie nic :-/. Badzmy cierpliwi haha. " Super man" ma juz 16 tygodni a brzus zaczyna sie pojawiac:-)

Na koniec, nasza sypialnia i nowa posciel. Taaaaak, w koncu ja uszylam hahaha. Wiec prezentuje sie niezle, tylko strasznie sie gniecie. Ale jaka rozkosz wtulac sie w 50cioletnie podusie hihi. Pomysl na rame nad lozkiem juz mam. Jakos pusta i samotna mi sie teraz wydaje, choc ozdabia po czesci sciane. Lustro i galeria starych fotografi juz jest :-) Musze dokupic kilka ramek, bo jak na razie sa trzy :-/ No ale od czegos trzeba zaczac. Aaaa, nie pochwalilam sie moim nowym radiem! Dostalam go w prezencie na dzien mamy od mojego skorupiaka, ale o tym w nastepnym poscie. Teraz korzystam z chwili spokoju (Noemi z psem zasneli) i lece na dol malowac. Taaa , znowu maluje , a efekty pokarze wkrotce.Buziaki dla wszystkich.



P.S. Zapomnialabym calkowicie! Pewnie juz wszyscy wiedza, ale co tam, ja tez sie pochwale :-) Moja Martusia bedzie miala drugiego dzidziusia!!! Same cuda ostatnio w rodzinie mi sie dzieja :-) Szkoda tylko, ze dzieli nas 2,5 tysiaca kilometrow i nie mozemy sobie na zywo poplotkowac i popytulac sie troszke. Wszystkiego na raz miec nie mozna, a ja korzystajac z okazji, jeszcze raz zycze siostrze swej przyszywanej- wszystkiego naj i zdrowka! KT.